Strona:Helena Mniszek - Pluton i Persefona.djvu/34

Ta strona została przepisana.

GORGONA EURJALA.
Meduzie grozi śmierć przedwczesna, Panie!
PLUTON.
Na bladolicą Selene, a cóżby Nimfom na niej zależało! Chyba, by ocalić ludzi od jej widoku i skamienienia, lub Pallas Ateny rozkaz wykonywają. Zaraz to sprawdzę.

(Ogląda się, nagle z humorem).

Hefajstosie, ty zanieś ode mnie Nimfom pozdrowienie i proś, by przyszły! Wyjaśnią nam wszystko. (Wesoło). Nie lubisz kobiet, lecz Nimfeczki wielbisz.
HEFAJSTOS (z zadowoleniem).
Kocham je nawet, bo to coś, jakby nie z niewiasty ciała zbudowane; lekkie i wdzięczne, słodziutkie i miłe, nie zna co zdrada, figle jeno płata. Idę, Plutonie, wskok, już biegnę, wnet je przyprowadzę. Do ich pałacu niedaleka droga.

(Kusztykając na krzywych nogach, wychodzi. Meduzy cofają się w głąb. Pluton podchodzi wolno do tronu i opiera się o poręcz, wyobrażają cą głowę smoka. Posoch trzyma w ręku. Jest znowu smutny, zamyślony. Minos zbliża się kilka kroków).
SCENA VI.
PLUTON, MINOS, w głębi GORGONY.

MINOS.
Może wypędzić z tąd wiedźmy Gorgony?