TANATOS (ponuro).
Ludzi moc wielką uśpiłem, duchy ich, Minosie, na sąd twój czekają. Na ziemi popłoch, lud zanosi modły do matki Demetry, składa hekatomby, by oblicza swego nie skąpiła i wyschłym polom rodzić kazała. Płyną też ofiary pod Aresa stopy; wojna się wkradła i jako płomień huczy. Wojna za głodem, głód za wojną dąży, a za tą parą nierozdzielnych kochanków ja idę w ślady.
PLUTON.
Zgarniasz owoce ich szału. Lecz zbadać trzeba, jaki powód gniewu potężnej Demetry; za długo to trwa i za silnie karci! Co rozjątrza tak bardzo zbożodajną panią?
HEFAJSTOS (słysząc ostatnie słowa Plutona).
Znam dokładnie tę sprawę. Opowiem Ci, Plutonie... Ot, zwykłe niewieście rządy. A!... Tanatos tu jest, czyli wiesz już wszystko.
PLUTON.
O klęsce wiem od chwili jej powstania, lecz co jest jej powodem?
HEFAJSTOS.
Trwa zażarta walka, na osobistych względach wsparta.