CJANA.
O życiodajna pani, wszak to zgadnąć łatwo, Persefona tęskni i stąd jej niepokój.
DEMETER.
Za czem tęsknić może, będąc córką moją? Do jej stóp się ścielą wszystkie skarby ziemi, bogactwa i piękno. Szczodrą dłonią sypię na nią dostojeństwa własne, czego zapragnie, o czem zamarzy, co wyśni nawet, zawsze to osiągnie. Wielbiona jest, ceniona przez areopag bogów; jako moja córa królewną jest w pełni i boginią ziemi. Czego żąda jeszcze?...
CJANA (z uśmiechem).
Tęsknota jej, o pani, duchową jest raczej...
DEMETER (zdumiona).
Du-cho-wą?!... A wszak niczego nie brak jej przecie.
CJANA.
Pięknej Persefonie sama świetność bytu nie wystarcza może. Duch jej dąży za czemś, co nawet w przepychu nie ma pomieszczenia.
DEMETER (gniewnie).
Bredzisz, luba Cjano! Czegóż Persefona może chcieć takiego, co nie w mojej mocy, by ją zadowolić? Jam panią ziemi, Zeus Olimpu władca, czyż więc oboje zamałośmy silni po-
Strona:Helena Mniszek - Pluton i Persefona.djvu/63
Ta strona została przepisana.