Strona:Helena Mniszek - Pluton i Persefona.djvu/87

Ta strona została przepisana.

sprawa! Kochanką nie będzie, musi zostać panią, więc gdy zechce, cóż się z Herą stanie?... Hu! hu! hu! Ot zabawna sztuka! Nuże nimfeczki, popląsajcie trochę, nim płakać zaczniecie, bo ja tu węszę łzy i zgrzytanie zębów! Oj, coś się ciemno robi! (Zaczyna grać na syrinksie).

(Słychać grzmot, błyska się).

PAN.
Zeus burzą grozi, to znak nie dobry. Czuj duch teraz!

(Wbiega bogini Artemis, łowczyni. Wysoka, gibka, lecz silnie zbudowana. Szata grecka: suknia podgięta wyżej kolan, pas szeroki, przy nim kołczan ze strzałami i nóż myśliwski, na ramionach sajdak, w ręku łuk napięty. Włosy gładko w tył sczesane, związane w węzeł, nad czołem pół-księżyc. Nogi w sandałach, sznurowanych rzemieniem wysoko, do kolan. Jedna pierś odkryta. Na ramieniu siedzi sokół. Przy Artemidzie bieży pies myśliwski. Za nią wpada razem grono nimf leśnych również uzbrojonych w sajdaki i łuki. Wpadają prędko i zatrzymują się gwałtownie).
SCENA XI.
ARTEMIS, PAN i NIMFY LEŚNE.

ARTEMIS (rozgląda się, pyta głosem donośnym).
Czy tędy szło jeleni stado?