Strona:Helena Mniszek - Prawa ludzi.djvu/117

Ta strona została przepisana.

potrzebne do zrealizowania pragnień serdecznych.Jak dziecko żalił się, że jeszcze nie może iść na ratunek Matki, że jeszcze nie dość jest przygotowany, bo tylko serce i krew swą nieść w ofierze — to mało! Trzeba się uzbroić w niezłomny pancerz duchowy, umysł wzbogacić, mozołem pracy okryć dłonie, by je zahartować, by im nadać siłę, mogącą jednem szarpnięciem zerwać żelazne okowy, krępujące Ojczyznę. Więc blagał Boga, żebrał o miłosierdzie dla Polski, o jej zbawienie. Dla siebie o zdobycie koniecznej umiejętności, która byłaby godną iść w bój, pod zaszczytny święty sztandar wyzwolenia Ojczyzny.
Nie tylko siebie pragnął wyposażyć w takie bogactwo duszy, myśl jego dążyła altruistycznym szlakiem ku uciemiężonym współbraciom w Polsce.Ich odrodzenie duchowe było najdroższem marzeniem jego serca. Pragnął aby Polacy przejrzeli jaśniej, aby przetarli oczy z osnowy wieków, która już teraz pleśnią się stawała, archaizmem w ewolucji nowoczesnych pojęć, godnym zarzucenia.Nierówność stanów, wszechwładztwo jednych, a niewola drugich, pycha możnych, a zupełny zanik ambicji i ludzkich postulatów w warstwach, które się biernie zgadzały na służalczość i deptanie swej człowieczej godności.
Rozprzężenie ogólne, brak ładu w umysłach 1 niesłychanie obszerna dziedzina zacofanych przesądów, na tle absolutnej, dziecięcej niemal beztroski, oto były ropiące rany na ciele polskiego organizmu, które On, urodzony reformator — chciał goić i leczyć, ale nie sam.
Chciał, by ogół poczuł się chorym, by ogół zapragnął ratunku i miast grzęznąć w niewoli własnej słabości, szukał lekarstw.