Strona:Helena Mniszek - Prawa ludzi.djvu/123

Ta strona została przepisana.

W niezwykle uprzejmych słowach składał Kościuszce podziękowania za zbudowanie twierdzy w tak trudnych warunkach pozycyjnych i lokalnych z robotnikami, jak bunty murzyńskich kulisów, niemożliwość wydobycia ich jeszcze z obroży niewolnictwa et cetera.
— „Wszelako dokonałeś, obywatelu pułkowniku, czynu, jaki by starożytny bohater grecki Herkules, do swoich dwudziestu nadprzyrodzonych prac mógł zaliczyć. Powszechność naszej republiki i armji składa ci przez moje usta dank zasłużony.Nie dziwno mi teraz, że jenerał Armstrong rzekł o West-Point, iż twierdza ta „odstraszyła nieprzyjaciela od wszelkiej próby opanowania Krainy Wyżyn“.Był to hazard istnie heroiczny: ujarzmienie i opanowanie tej srogiej skały. Jesteś, obywatelu, dzielnym człowiekiem, a jak opinja głosi, szczere żywisz sentymenty dla ludzkości i republikańskie piastujesz ideały.
Kościuszko milczał, skłonił się tylko.
— Modestja obywatela daje mi o nim jeszcze wyższe mniemanie, — mówił Waszyngton. Fama niesie, że ty, obywatelu pułkowniku, ze swego skromnego źródła dajesz zasiłki jeńcom angielskim i ratujesz niewolników murzyńskich od głodu i ordynaryjnych kar niecnotliwych yankesów, którzy jeszcze idei wolności i braterstwa nie często dopuszczają do serc swoich. Dlaczego nie pracujesz u siebie w kraju obywatelu?...
— Pracuję i uczę się u was — odrzekł Kościuszko, jakby zawstydzony. Uczę się hartu i tężyzny od waszych patrjotów. Nabieram od was przeświadczenia, że walka o wolność nie jest jeno teorją i że do tego rydwanu wprzęgnięta potencja narodu, bez różnicy stanów i choćby nie cała, dokonać może bohaterskich czynów i teorję zamienić w praktykę,