Ta strona została uwierzytelniona.
wołał niesłychane zdziwienie, nikt tego nie oczekiwał.
— Czy masz powołanie? — słyszał od wszystkich.
Powołanie? po co mu to! On dla chleba postanowił zostać księdzem. Uważał to za fach tak samo dobry jak i każdy inny, nawet lepszy.
Uczył się pilnie, bo nauka brała go zawsze, teologia go zaciekawiła lecz nie zgasiła w nim niewiary. Wstępując do seminarjum był ateuszem i nim pozostał. Ze Starego Testamentu żartował, w Nowy nie wierzył. Jednak przez krótki czas nastąpił w nim przełom, serce budziło się do rzeczy wielkich, do tajemnic dogmatów religijnych, do ich absolutów. Pragnął streszczenia prawdy, co jest absolutem, istota Boga w idei ludzkiego umy-