Rozmowa toczyła się lekka, salonowa? trochę polityki zagranicznej, omawianej głośno i swobodnie, okraszonej dowcipem, często satyrą. Gdy temat ten zbliżał się ku stolicy nadnewskiej, tempo opadało, dowcip bladł, jakby skrępowany, atmosfera nie rozgrzewała się pomimo pozornej swobody i nawet pomimo niesłychanej większości bardzo zgodnych zapatrywań z świetnemi uniformami. To tak, jakby słońce zachodu nęciło i grzało, północ zaś mroziła nieco.
Ale Mussin-Puszczew był wyjątkowo uprzejmy i pewny, zresztą większość towarzystwa zupełnie się z nim lojalizowała. Nie było obaw, ani nawet tremy, tylko niewykorzeniony jeszcze doszczętnie atomik mikroskopijny nieufności rasowej. Gniewał lecz tkwił. Damy były powabną zwrotnicą w momentach, gdy atomik ten przypominał się, ciekawe ploteczek dworskich i stolicznych, atakowały gubernatora z dobrym skutkiem.
Mussin opowiadał barwnie, zabawnie, zdradzając pewne zamiłowanie do tematu, rzeczy mniej cenzuralne obiecywał mężczyznom opowiedzieć osobno, robił przytem minę tak łobuzersko dyskretną, że panie płonęły z ciekawości, dopowiadając sobie resztę i odgadując często o wiele drastycznej. Zresztą Mussin zbytnim purytaninem nie był, wiedział, że lubią tu ostre pikle w rozmowie, miał jednak spryt i wiedział, jak niektóre gatunki podać należy, o innych zaś tylko nadmienić, co bajecznie wzmocni ich smak, przez sugestję.
Bawiono się wybornie.
Przy pięknym fortepjanie siedząca hrabina Eustachowa, lśniąca urodą i butonami w uszach, prowadziła zgrabny flirt z adjutantem gubernatora, młodym, wymuskanym oficerem o typie tatarskim, który wyznał jej, iż jest kozakiem z nad Donu z kniaziowskiej rodziny. Hrabina odrazu nazwała go atamanem i znalazła w nim wybitne podobieństwo do Bohuna dlatego, że nosił grzywkę i palące miał oczy, hrabina zaś była na to czuła. Młody
Strona:Helena Mniszek - Pustelnik.djvu/60
Ta strona została przepisana.