Strona:Helena Mniszek - Sfinks.djvu/212

Ta strona została przepisana.

Szczególnych doznaję wrażeń, patrząc na społeczeństwo nasze dziś, po tylu latach wygnania, dziś gdy już mamy Polskę. Wrażenia moje są bolesne. Brak sił i możności, widzę u tych, którzyby pragnęli ratunku ojczyzny kosztem życia własnego.
Będąc sekretarzem Mgławicza, nic nie mogłem w tym zakresie uczynić, więc teraz tymbardziej, skoro ze stanowiska tego wystąpiłem. Pożegnałem ekscelencję, gdyż on należy do partji, chcącej budować nie ojczyznę lecz własną egzystencję. Mgławicz zapisał się do szeregów tych, którzy się źle czują w otoczeniu ludzi o odmiennych poglądach, ludzi chcących przedewszystkiem dobra Polski, nie zaś swojego wyłącznie. Partja, w jakiej przebywa Mgławicz, dąży do zupełnej samodzielności w rządzie, by móc na jego fundamentach budować własne twierdze. Aleksy Mgławicz jest bezwzględnie wciągnięty w otchłań tych knowań i sądzę z wielu powodów, że bliskiem jest jego przejrzenie. Pani wpływ na niego byłby, o ile wiem, kolosalny, a więc zbawienny. Ale pani się od wpływów tych usunęła. To źle, pani droga, bo tu nie chodzi o własne uczucia, lecz o człowieka na odpowiedzialnem stanowisku. Wpływać dodatnio na swoje otoczenie on nie może, gdyż jest sam pod wpływami, ale mógłby przynajmniej nie grzęznąć i jasno widzieć co się dzieje w Polsce. Partja jego to towarzystwo wzajemnej adoracji, popierają, głównie siebie, obdarzają się zaszczytami i orderami najwyższymi w Polsce bez względu na to, czy dany osobnik zasłużył istotnie na takie odznaczenie. To, co się dzisiaj dzieje w Polsce, każe stawiać ponure horoskopy i przypuszczam, że Mgławicz zrozumie to wkrótce.
Pani droga, wróć do Polski, wróć do kraju własnego. Pisałaś, że takich jak pani, marzycieli Polska nie potrze-