— Przyparłem do muru Renardową, a że i baba przypuszcza to samo, więc porozumieliśmy się. To dyplomata.
— Kto?...
— No, ten... Anglik. Chciałem zdobyć więcej szczegółów, ale Renardowa skąpa w plotki. Także unikat babski.
Zdziś już miał wygadać się o przywiezionym liście, lecz się wstrzymał. Powierzono mu list w zaufaniu. Zaledwo odszedł Burba, pozostawiając Uniewicza w zamyśleniu, gdy zbliżył się Dziunio Poberezki.
— Panie, czy to prawda?...
— Co mianowicie?... — pan Mel był zły.
— Że oni jeszcze narzeczeni?...
— No, ja na ich ślubie nie byłem.
Olgierd wyprostował się.
— Panie, ja pytam poważnie.
— Zupełnie tak samo panu odpowiadam. Ani kościelnego, ani cywilnego ślubu nie brali.
— Ale czy wezmą kiedy?...
Uniewicz żachnął się.
— A dajcie mi spokój. Skąd ja mam o tem wiedzieć. — Pytaj pan sam pani Elży, skoro panu na tem zależy.
Olgierd skłonił się chłodno i odszedł obrażony, myśląc:
— Kryje się w tej sprawie jakaś tajemnica.
Elża wymknęła się i pobiegła do siebie. Rozszarpała dużą kopertę. Długi list Artura pochłonął ją, czytała, piła oczami drobne litery, spalała je ogniem wewnętrznego żaru.
Artur Dovencourt-Howe pisał:
„Drogie moje ubóstwiane dziecko. Czy tylko droga Pani?...
Nie jestem zdolny wyrazić mego żalu do Pani za tak uparte milczenie Jej. Na pięć moich listów, z wielkim trudem przesyłanych, ani słowa od Pani, od Ciebie, Elly moja. Jest Pani wierną swym zasadom, walczysz z niemi, nie bacząc na własną i czyjąś mękę. Gdyby nie ta bezwarunkowa pewność, że walczysz, że duszą trwasz przy mnie, że Ci jest źle, już bym nie pisał. Nie jestem szatanem kuszącym szczęśliwe narzeczone. Wiem, że tak, jak Pani dla mnie była przemijającą słabostką, tak samo ja dla Pani. Uczucie Twe znam i odczuwam właściwie. Przywiązanie Twoje dla narzeczonego nie przyćmiewa w Tobie głęboko wrytych uczuć dla mnie, myśli o mnie i tęsknoty za mną, ale zabrania Ci realnego czynu, krępuje. To jest w Tobie zagadką, a moją tragedją. Skrzydeł swych dla mnie rozwinąć nie odważasz się, cierpisz jesteś pełna rozterki, lecz nie przełamiesz tej purytańskiej skorupy w której zasklepia Cię lęk przed wiarołomstwem. Czy to logiczne Chociaż Burba jest zaledwo Twoim narzeczonym, jednak wobec niego wiarołomstwo duchowe popełniasz, pomimo wszelkich obostrzeń stawianych sztucznie między nami. Jesteś jednostką inteligentną indywidualną i śmiałą w poglądach, a nie chcesz zdobyć się na
Strona:Helena Mniszek - Verte T.2.djvu/16
Ta strona została przepisana.