Strona:Helena Mniszek - Zaszumiały pióra.djvu/125

Ta strona została przepisana.

Pacholę podniosło się ciekawie, rozejrzało dokoła i ogarnęło je zdumienie. Nad niem szumiały bujne, złote kłosy pszeniczne.
— Ja to już znam, ja tu już byłem! Ukochać tego nie mogłem i uciekałem! — szepnęło z przerażeniem.
— Lecz teraz zostaniesz — rzekł staruszek Los, przesuwając się obok zdumionego pacholęcia.
— I ukochasz to, coś nienawidział! — szepnęła Fortuna tocząc się na swem kółku.
— Kto wy jesteście? — spytało pacholę.
— Jam jest odwieczny Los.
— A ja wirująca Fortuna.
— I to wyście mię tu przenieśli?
— Nie; przeniosło cię Przeznaczenie, tylko na naszych ramionach.
— Gdzież ono jest?...
— Ono jest.... w tobie — rzekła Fortuna.
— W twojej duszy — dopełnił staruszek Los. Bo każdy człowiek swoje Przeznaczenie nosi w sobie, ale najczęściej nieświadomie. Przeznaczenie jest duchem dobrym, lecz w ludzkiej jaźni ma wrogów potężnych, z którymi walczy.
Gdy człowiek wstępuje n a drogę niebezpieczną, gdy stawia fałszywe kroki, popycha go tam Namiętność, która jest najgroźniejszym wrogiem dobrego ducha, Przeznaczenia. Ten duch jest wysłańcem Boga, więc musi być dobrym.
— Zatem, powinien panować zawsze, — zagadnęło pacholę.
— Ale wówczas nie byłoby walki — odrzekła Fortuna.
Nie byłoby instynktów ani namiętności, rozum ludzki i wola stałyby się biernemi.
Gdzie zaś niem a walki, nie może być zwycięstwa.
Przeznaczenie — mówił Los — zwycięża wtedy, gdy rozum i wola nie ulegną złym instynktom, lecz zwalczą je. Jeśli namiętność ogarnie i umysł ludzki, wówczas Przeznaczenie usuwa się a panuje wszechwładnie — Fatum, to zaś niesłusznie łączą z Przeznaczeniem. Fatum — to konieczność, nieszczęście wieńczące zwycięstwo zmysłów.
— A jeśli rozum i wola ulegną uczuciu szczerszej miłości, co wtedy? — spytało pacholę.