Strona:Helena Mniszek - Zaszumiały pióra.djvu/28

Ta strona została przepisana.

inka i list mamy to dla mnie gorzki wyrzut. Czemuż ja tego przesłać nie mogę Staszkowi?...
27 Grudnia.
Coś nowego! Dręczy mię jakaś kolizja niepojęta uczuć, wrażeń przestraszających. Obawa własnego cienia i najbliższej przyszłości.
Czy można stanowczo zawładnąć nad swemi myślami i uczuciami?...
Nie! Największa siła woli i gmach postanowień nic nie znaczy wobec tej potęgi, wyższej ponad wszystko, co nam je nasuwa.
Serce jest władcą ducha ludzkiego, ono zbiera uczucia i rozprasza je. A siła, energja?... jest dla pobudzania muskułów, może i umysłu? Lecz nie dla uczuć.
Może być energja czynu, a moc ducha.
Więc się nie obronię? To mię przeraża jak jeszcze jeden bardzo ostry młot mego nieszczęścia.
1 Stycznia.
Nowy rok! Smutne niesie nam horoskopy. Nam wygnankom. Otrząsam się z nawału ciężkich myśli. Tak dłużej trwać nie może. Po za godzinami lekcji siedzę u siebie i rysuję. Z kart pocztowych z widokami Warszawy, które znalazłam u Pogórskich, przerysowuję na duże kartony. Mam już plac Teatralny z gmachem teatru i Łazienkowski pałac. Wszystko to teraz pokryte śniegiem. Rysuję z myśli różne zakątki naszego mieszkania, powiększam fotografie moich najdroższych. Tęsknoty to nie osłabi lecz zabija czas i przenosi do swoich. Czytam dość wiele. Pogórscy mają polskie książki.
Zwalczam w sobie tę przeogromną nudę, która zdaje się iść do mnie przez stepy i pola, śniegiem obrosłe. Jęczy mi głuchy dzwon w mózgu i tak kołacze, aż ból fizyczny odczuwam. I myślę. Myślę nad tem, poco w duszy człowieka żyje uczucie patrjotyzmu? Poco ta świętość poczyna się jeszcze w dziecinnem łonie i rośnie i potężnieje? Poco?! By jeden wybuch tego ognia, jeden błysk wyszły z poza obowiązkowej powłoki niweczył cały płód? Takiej potęgi nie można w sobie zaniknąć, bo gdy jest potęga — musi być zapał, a zapał jest głośny i jasny, daje się widzieć. Taki cichy, bezczynny patrjotyzm, cóż wart? Może go nie być równie dobrze. Jest pra-