Julka całowała mię, tuliła moją głowę do piersi i szeptała.
— Cesia, dziecko biedne, my tu same na wygnaniu, bądźmyż jak siostry. Wyznaj, powiedz co czujesz. Nie bój się, ja zrozumie, ja nie taki kół, jak się może wydaję, ja nie Olska. Mów dziecko!
Zacięłam się. Łkałam wewnętrznie na piersiach Julki, ale usta nic nie wyznały. Milczałam.
Ona odczuła mój upór. Nie nalegała i nie przestała mię pieścić. Długo przebyłyśmy tak splecione uściskiem siostrzanym. Szczersza nuta w nas zamarła.Julka zmowo rzekła:
„Ciężko żyć z takim kamieniem na sercu. Źle kobietom, które mają uczucia silnie rozwinięte. Ot, ja naprzykład, łojówka w porównaniu z tobą, bo ty gorejąca pochodnia. Dwa razy warjowałam w życiu, ale myślisz, że bardzo?... Gdzietam! Ot, jak mówią Moskale „od nieczewo diełat“. — Zgłupiałam i znowu zmądrzałam, ale żeby się tak zapaść bez wyjścia? to pewno nie dla mnie specjał“.
Westchnęła smutnie, a potem energicznie trzasnęła głową i rzekła:
— A może i to być?...
Umilkła i tylko pierś jej podnosiła się często westchnieniem.
Na dobranoc, kiedy już świtało, Julka rzekła smutnie i sennie:
„Źle robisz Cesia, że milczysz, to zeżre ci serce na wiór. I na ciebie przyjdzie czas. Ty przemówisz“.
Nie, nigdy! — pomyślałam z zaciętością.
Ale czułam, że Julka ma rację, że przemówię.
20 Marca.
Przez cały tydzień starałam się jaknajmniej myśleć o sobie. Pracowałam zawzięcie, jeszcze dobierając lekcji u Pogórskich, gdzie mi najlepiej. Dopytują się co mi jest, widząc we mnie zmianę, ale kładą to na karb tęsknoty za krajem. Znowu moja podłość ujawnia się. Bo ja powinnam tylko z tego powodu cierpieć. A ja?... Czy już ratunku nie ma istotnie?......
Andrzej dawno nie był. Widzę go tylko jak co dzień rano wychodzi z hotelu idąc do biura. Pracuje gdzieś jako urzędnik. Czasem nawet nie patrząc odczuwam, że on idzie ulicą. Po chrzęście śniegu poznaję, że jest gniecony jego stopą. Ogromne przeczulenie sugestyjne. A nie myślałam, żem zdolna do takich sub-
Strona:Helena Mniszek - Zaszumiały pióra.djvu/43
Ta strona została przepisana.