Strona:Helena Mniszek - Zaszumiały pióra.djvu/50

Ta strona została przepisana.

— On bierze pod swój wpływ, bierze przemocą. Ty jesteś... pod innym, ale i ja jestem pod urokiem piękności jego duszy: A nawet zewnętrznie to się objawia. Powiedz?... Ten wyraz w oczach, albo chociażby ten miękko okalający jego profil krótki zarost. Nawet i to tchnie jakąś szlachetnością“.
Słuchałam niesłysząc. Ale jak on mógł to wyjawić?... Jak on śmiał?!...
Drażniło mię, że już wyjawił i... że nie mnie pierwszej. A przecie się tego bałam.
3 Kwietnia.
Listy od mamy i Jontka. Tam u nich święta nadchodzą. A Staszek?... Podobno w Nerczyńsku. Wyśnił mi się. Staszku, gdybyś ty wiedział? Czyżbyś przeklął?....
4 Kwietnia.
Dziś powiedział mi wszystko. Andrzej kocha mnie i... ja go kocham.
Więcej pisać nie mogę.
20 Kwietnia.
Zaledwo teraz doszłam do pewnego skojarzenia myśli i do jakiej takiej równowagi po tem co się stało.
Czwartego Kwietnia, w Sobotę, Andrzej wyznał mi swą miłość.
Przyszedł przed wieczorem, kiedy Julka była na lekcji, a Chołmaczowowa piekła ciasta i nie pokazywała się z kuchni. Zastał mię w naszym pokoju i tu wszedł. Odrazu zauważyłam zmianę w jego twarzy. Przeraziłam się. Dziw na mię ogarnęła niemoc. Wstałam z krzesła. Cały pokój zalany był zachodem słońca. Łuny te padły na smagłą cerę Andrzeja i rozjaśniły ją. Stał jak w glorji złocistej.
Wziął moją rękę. Nie broniłam. Wziął i drugą. Staliśmy tak kilka minut, może dłużej. Szczęśliwość bezmierna wionęła na mnie z jego oczu. A potem czarna ściana, czarna otchłań.... Nerczyńsk!.... Przekleństwo brata.......
Ale nie drgnęłam nawet. Większa siła trzymała mię w swych — drogich szponach. Milczenie, milczenie, tylko dusze mówią. Słyszałam jak się nasze serca trzepotały i rwały do siebie, jak objęły się w niewysłowionym uścisku i oddały sobie wzajem cały przestwór gorących uczuć.