Strona:Helena Rzepecka - Kim był Karol Marcinkowski.pdf/16

Ta strona została przepisana.

Tę »świętą miłość« chowa też »poczciwy«, to tutaj znaczy wzniosły, szlachetny umysł młodego Karola, wtedy, gdy w berlinie styka się z kolegami z innych zaborów, którzy na naukę równocześnie przybyli. Uczucia młodzieży zasilały też jeszcze najnowsze nasze czyny bohaterskie za wojen napoleońskich, podsycała je poezya legionistów, utwory poety Alojzego Felińskiego, jego hymn: »Boże, coś Polskę«, w tym czasie ułożony. Krzepiły ją pisma Naruszewicza, Niemcewicza i natchnione słowa kaznodziejskie Woronicza.
Wtedy to przez Polskę przeszedł znów jęk dzwonów żałobnych. Na wolnej ziemi Helwetów, w Solurze, złożono do grobu śmiertelne szczątki »naczelnika w siermiędze«, nieśmiertelnego Tadeusza Kościuszki. Wydarzenie to odnowiło w sercach naszych żal i tęsknotę, podsyciło zwłaszcza uczucia młodzieży, która pragnęła pójść śladami tego Polaka bez skazy. Młodzież wspominała czasy warszawskiej szkoły rycerskiej, odświeżała jej »Katechizm kadetów«, czego dowodem pozdrowienia, jakiemi się studenci nasi poufnie witali. Spotkawszy się, takie wymieniali hasła związkowe:
— Co się zajmuje?
— Myśl Ignacego Potockiego.
— W jakim duchu?
— Hugona Kołłątaja.
— W jakim zamiarze?
— W zamiarze nieśmiertelnego Kościuszki.
Duch patryotyczny ożywiał wtedy jednak młodzież całej Europy. Niemiecka młodzież pamiętała, jak to młody poeta Körner poległ w obronie swojej ojczyzny, jak na jego hasło cała młodzież poczuła w sobie ducha i wroga wypędzić pomogła. Ale potem też studenci niemieccy nie zaniechali myśli wolnościowej. Dążyli do swobody obywatelskiej, chcieli, by wolność stała się udziałem każdego Niemca. Czując swą siłę, młodzież niemiecka nie zaniechała dążenia do prawdziwego wyzwolenia narodu. Nie mogąc dążeń swych bezkarnie wyjawić, pozawiązywała