Strona:Helena Rzepecka - Kim był Karol Marcinkowski.pdf/22

Ta strona została przepisana.

był wykreślił, a zaczął składać egzamina państwowe. Zresztą mocą charakteru i zdolnościami Marcinkowski tak się już był wybił ponad innych ziomków, że śledcy odrazu wzięli go za głowę »Polonii«, jak się później dopiero o tem przekonali z papierów, zabranych Koehlerowi.
Przy pierwszych wypytkach Marcinkowski odrazu oświadczył, iż do winy jakiejkolwiekbądź się nie poczuwa i nie wie, dlaczego aresztowanym został — że do związków, prawem zakazanych, nie należał…
I mógł to oświadczyć sumiennie, bo, jak powtarzamy, »Polonia« nie mieszała się do spraw państwa pruskiego ani też na rządy jego wpływu wywierać nie chciała. »Polonia« Polską się tylko zajmowała.
Ale dobrze wiemy, na kim to zawsze czapka gore!
Że związek polskich studentów istniał, do tego Marcinkowski zrazu przyznać się nie chciał, ze względu nie na siebie, tylko na kolegów. Nie przeczuwał bowiem, iż nierozważny Koehler wszystko już był wyjawił. Skoro jednakże sędzia śledczy o tem go przekonał, Marcinkowski nie miał już powodu owijania prawdy w bawełnę.
Przez cały dzień 30. marca na ponownych przesłuchach trzymano naszego kandydata medycyny.
Skąd o tem wiemy?
Z aktów ministerstwa berlińskiego, bo tam przechowały się papiery tego procesu, naszych studentów dotyczące. Karol Marcinkowski osobne ma tam całe akta wyłączne, czyli że od roku 1822 rząd pruski zapisywał sobie wszystko to, co się do niego odnosiło, i to do samej Karola śmierci. Ministerstwo spraw wewnętrznych odtąd zawsze od urzędników swych w Wielkopolsce żądało zdania sprawy z Marcinkowskiego działania, tak jak po dziś dzień zawsze zasięga wiadomości o osobach sobie podejrzanych. Urzędnicy zaś piszą swoje osławione »berychty«.
Śledczych sędziów nie zadowoliły zeznania ustne; chodziło im jeszcze o ustawy związku »Polonii«, które nosiły miano »Konstytucyi«. Że zaś komisya nie wydostała też tychże ustaw od akademików wrocławskich, więc na