Strona:Helena Rzepecka - Kim był Karol Marcinkowski.pdf/46

Ta strona została przepisana.

zyderego Chłapowskiego, do Karola Stablewskiego i jego rodziny, panien Korduli i Emilii Sczanieckich. Pamiętamy, iż w Berlinie był Marcinkowski opiekunem ich braci, którzy się pod jego kierunkiem kształcili, i że z nimi to razem mieszkał wtedy, gdy go do więzienia zabrano. Stosunki z rodziną Stablewskich i Sczanieckich Marcinkowski utrzymywał potem stale i bardzo ścisłe węzły przyjaźni z niemi go łączyły. Głos ogólny mówił, iż Karola Marcinkowskiego z wielkiej pamięci Emilią Sczaniecką łączyło głębsze uczucie najszczytniejszej miłości. Dlaczego jednak wezłem nierozerwalnym na życie nie połączyły się te dwie dusze gorące i te dwa niepospolite umysły, o tem pewności dotąd niema, bo ś. p. Emilia Sczaniecka umarła r. 1896, a za żywota jej, ze czci dla niej, stosunku tego nie dotykano. Teraz jednak, skoro te dwie dusze połączyły się w lepszym zaświecie, rodzina Emilii Sczanieckiej pamięci zmarłych nie uchybi, jeżeli na podanie to rzuci światło historycznej wiarygodności. Pokolenia obecne tem więcej cenić będą pamięć i zasługi obojga patryotów, gdy się dowiedzą, z jakich pobudek Karol Marcinkowski w bezżennym, a Emilia Sczaniecka w panieńskim umarli stanie.
W dłuższym liście do obydwóch przyjaciółek, r. 1832 pisanym, Marcinkowski tak mówi między innemi:
»…Niech ich (przyjaciół) list niniejszy przekona, żę ten sam wśród gwałtownych zmian okoliczności, na obcej ziemi polskiego nie zmieniłem serca, i szczerej dla przyjaciół miłości ani odległość miejsca, ani coraz innemi przedmiotami łudząca wyobraźnię rozmaitość ostudzić nie zdołały.
Jako miłe sercu pamiątki chowam w mym pularesie dwa listy Wasza, Szanowna Kordulo i Emilio; pierwszego rocznica dziś właśnie przypada (21. stycznia); drugi bez daty, w Warszawie pisany, zawsze za pożegnanie i błogosławieństwo anielskiej duszy uważałem, kiedym w najświętszej sprawie, w pomyślniejszej niż dzisiejsza chwili, z oddziałem generała Chła-