Strona:Helena Rzepecka - Kim był Karol Marcinkowski.pdf/88

Ta strona została przepisana.

to się z nim groszem podziel choć ostatnim,
ten grosz ci skarbów tysiącznie przyczyni…

Tak wołał, woła z poza grobu ciągle, a my go słuchamy.
To też dzieło Marcinkowskiego jest potężne i żadna przemoc przezwyciężyć go nie zdoła. Jest ono zatem solą w oku tych wszystkich wrogów polskości, którzy ostrzą sobie zęby na Tow. Pomocy Naukowej fundusze. Nie mogąc nas z nich jednak wywłaszczyć — bo takiej ustawy rządowej jeszcze nie ukuto — przeciwnicy nasi z konieczności nas — naśladują i na wsparcie swojej młodzieży a wypieranie naszej gromadzą fundusze. Ale nie z własnej wyciągają je oni kieszeni, pełnemi rękoma czerpią je z kas państwowych, w których i nasze polskie podatki są utopione.
Rodacy za kordonem austryackim o tyle od nas szczęśliwsi, że u nich przy szkołach ostały się jeszcze fundacye zapomogowe, bursy zasobne, czy innego rodzaju stypendya dla uczącej się dobrze i zdolnej młodzieży — tam stosunki dla młodzieży naszej pomyślniejsze, bo tam szkoły i wychowanie we własnem dzierżym ręku i za własne pieniądze coraz to nowe szkoły ludowe zakładać możemy.
Ale u nas co innego.
Bez Tow. Pomocy Naukowej Karola Marcinkowskiego my tutaj bylibyśmy musieli stać się narodu cząstką ciemniejszą i pośledniejszego niejako gatunku, najniższą kastą obywateli, tak zwanymi z indyjska »paryasami«.
Gdybyśmy przytoczyć tu mogli szeregi nazwisk tych młodzieńców, którzy za Marcinkowskiego Tow. Pomocy Naukowej kształceni, idąc śladem i wzorem jego, doszli na szczyty wiedzy, tobyśmy w poczcie tym ujrzeli wielu pomarłych czy żyjących dzisiejszych »luminarzy« i dostojników, którzy całemu narodowi polskiemu chlubę przynoszą.