Strona:Helena Rzepecka - Kim był Karol Marcinkowski.pdf/97

Ta strona została przepisana.




XIV.
POGRZEB KAROLA MARCINKOWSKIEGO.

Ani mnie ród Twój, krew Twa nie zaszczyca,
jednak ja Ciebie czczę jako rodzica,
co bez przykazań rad swój zaszczyt czci.
Czczę Cię! A chociaż świętsze Twoje lata,
Kocham cię oraz jak miłego brata,
Nogi i usta wraz całuję Ci!
................
Śmierci ty, tyś sroga! Ach, tyś zbyt okrutna,
często nas gorszy młodzież czcza, rozrzutna,
hańbi nasz naród tylu ziomków złych!
Im to, choć wszystkim, mogłaś wyrwać duszę!
Czemuż ja dzisiaj Męża płakać muszę,
Który był szczytem w ideałach mych?

(»Na zgon Najczcigodniejszego Męża« —
Sierp-Polaczek).

Gdy wieść o zgonie Karola Marcinkowskiego rozniosła się po Wielkopolsce, jeden jęk żalu popłynął wzdłuż i wszerz naszej dzielnicy. Najwięcej, najgłośniej i najszczerzej płakali ubodzy poznańscy, którzy swego dobroczynnego opiekuna już trumnę tylko oglądali wtedy, gdy ją ze wsi do Poznania przyniesiono.
Marcinkowski chciał, aby go pochowano na cmenta-