Strona:Helena Rzepecka - Poznań.pdf/14

Ta strona została przepisana.

Śmiałym pierwszy sięgnął po koronę Piastów, a prymas w Gnieźnie na namaszczone skronie mu ją włożył. Ale wkrótce ciężka żałoba okryła mieszkańców Poznania, gdy na zamek przywieziono martwe zwłoki księcia, porzucone na gościńcu przez Brandenburczyków, którzy z obawy, aby i reszta Polski nie zjednoczyła się znowu pod władzą księcia koronowanego, skrytobójczo zamordowali go w noc popielcową w Rogoźnie. Wtedy to Poznań dostał się w ręce zięcia Przemysławowego, męża jedynaczki jego Reiczki, Wacława, króla czeskiego. Nie spoczywał jednak dzielny Władysław Łokietek, sięgnął po swoje dziedzictwo, i niezłomną energją do zjednoczenia Polski doprowadził; a chociaż koronował się w Krakowie i tam przeważnie mieszkał, jednak często bardzo zjeżdżał do Poznania. Warownia poznańska, wtedy jeszcze drzewem otoczona, obronę jednak mieć musiała doskonałą, skoro nie dobyli jej Krzyżacy ani Czesi, którzy, straciwszy siedmiuset ludzi pod miastem, sromotnie pierzchnęli, nawet działa oblężnicze zostawiając.
Obmurowaniem twierdzy poznańskiej zajął się dopiero król-budowniczy, ten, który Polskę zastał drewnianą, a zostawił murowaną, król chłopków, Kazimierz Wielki, który też często do Poznania przybywał. W grodzie poznańskim bronili się też Grzymalici przeciw oblegającym ich Nałęczom, tocząc długie boje o to, który z rodów przewagę polityczną otrzyma, na czem nietylko stolica poznańska, lecz i cała Wielkopolska bardzo ucierpiały. W poznańskim grodzie miasta wielkopolskie złożyły przysięgę na wierność Zygmuntowi Luksem-