Strona:Helena Rzepecka - Poznań.pdf/41

Ta strona została przepisana.

Jan Tarło wystawić sobie musiał dom zupełnie nowy, ten który dzisiaj stoi i który upiększyli biskupi książę Teodor Czartoryski i Raczyński. Dzisiaj tu pusto i smutno, ogród włoski opustoszały, przytyka do murów fortecznych. Wzdłuż nich wokoło miasta chyłkiem dnia 3-go lutego 1874-go r. wywieziono do więzienia księdza arcybiskupa Ledochowskiego, nie chcą go zabierać miastem przez Chwaliszewo, dla uniknienia zbiegowiska.
Przekraczamy wreszcie nowy żelazny most na Cybinie, idziemy Ostrówkiem i jesteśmy na Śródce, ale zbaczamy na lewo, do kościołka św. Małgorzaty, bo to prawdopodobnie najstarszy dom Boży w Poznaniu, gdyż przy nim r. 1242-go biskup Paweł osiedlił sprowadzonych Dominikanów. Kiedy jednak zakon ten na lewy brzeg Warty się przeniósł, kościołek św. Małgorzaty otrzymali księża Filipini, synowie reguły św. Filipa Nereusza, i klasztorek sobie przy kościele wybudowali. Dzisiaj rząd pruski zakonów w swem państwie nie znosi, więc i z Poznania usunięto tych nawet, którzy szkółki utrzymywali. Osobliwości w tym kościołku niewiele, ale w klasztorku pofilipińskim mieszczą się Szarytki i tu mają ochronkę i przytułek dla sierot. Niedaleko stąd wznosi się smukła wieżyczka kościoła poreformackiego, pod wezwaniem świętego królewicza Kazimierza; tu w poklasztornym gmachu uczą się dzieci nieszczęśliwe, bo głuche i nieme. Spieszymy poza mury bramy, zwanej Warszawską, bo przez nią wyjeżdżało się na gościniec do stolicy nadwiślańskiej; tą drogą też do Warszawy wybierał się zwycięski cesarz Francu-