Strona:Helena Rzepecka - Poznań.pdf/48

Ta strona została przepisana.

ptaka widnieją herby króla i Rzeczypospolitej; potężne godło szczęśliwie się na szczyt dostaje, silnie przytwierdza je obywatel poznański, cieśla Jan Nerger; a w nim na wieczną rzeczy pamiątkę umieszczone są dokumenty pergaminowe[1] oraz pieniądze, w tymże roku wybite: dukat, talar, trzy, dwu i jednozłotówka, półzłotek, grosz srebrny, trzygroszak miedziany, grosz, półgrosz i szelążek; na wszystkich umieszczono herby króla i Rzeczypospolitej. Ale razem z temi pieniędzmi zamknięto cztery ewangelje św., relikwie świętych i inne przedmioty, do nabożeństwa służące.

Dopełniwszy tego zadania, podmistrzek mularki, Jakób Brang, Szwajcar rodem, starodawnym zwyczajem wychylił kielich na cześć panującego króla, Rzeczypospolitej, biskupa poznańskiego i innych. Po każdym puharze, jak zwyczaj nakazywał, szklanicę próżną na dół zrzucano. Ale, o dziwo! z takiej wysokości (150 łokci) rzucone, trzy szklanki cało na bruk spadają: ocalały puhary, zrzucone po wypiciu zdrowia Rzeczypospolitej, magistratu poznańskiego i gildy strzeleckiej. Zebrane tłumy, biorąc to wydarzenie za dobrą wróżbę, nieustanne wydawały okrzyki radości.

Wejdźmy nareszcie do wnętrza tego pięknego gmachu: kamienne szerokie schody prowadzą nas do przedsionka o szerokiem sklepieniu, na którego polach widnieją kolorowe znaki zodjaku czyli koła zwierzęcego, dwunastu miesiącom odpowiadające; na pierwszem piętrze obszerna sala posiedzeń, gdzie

  1. Na oślej skórze, wygarbowanej starannie.