Strona:Helena Rzepecka - Poznań.pdf/61

Ta strona została przepisana.

rządzenia. W kościele niema pomników ani nagrobków, z wyjątkiem jednego: Teresy Opalińskiej, starościny śremskiej; na zewnątrz u lewego bocznego wejścia tablicę pamiątkową Emilji Sczanieckiej umieściły te niewiasty, które cnoty tej wielkiej obywatelki, a polskich wojowników »Siostry Szpitalnej«, naśladować pragną. Zacna ta Polka majątek swój dając na potrzeby wojenne i urządzenie lazaretów dla rannych, sama jako »Czarna Pani« leczyła rannych i łagodziła cierpienia umierających żołnierzy, — a kiedy potem w swoich włościach, w Pakosławiu, osiadła, bardzo szczerze opiekowała się dziatwą, utrzymując ochronki i nad szkołą opiekę swą roztaczała.
Z południowej dzielnicy Poznania wracamy na Stary Rynek i kierujemy się w stronę ulicy Żydowskiej; uliczki tu wązkie, przejścia ciasne, jak na każdem Starem Mieście, pełno małych sklepików ze starzyzną i typowych tandeciarzy; w tej też dzielnicy rozbudowywali się Żydzi poznańscy, którym wprawdzie do innych części miasta na handel wychodzić było wolno, ale wtedy kłaść musieli na głowę czapki żółtego koloru, aby ich od reszty mieszkańców odróżniono; w dawnych bowiem czasach Żydzi nosili się tak samo jak chrześcijanie, a dopiero później wytworzyli sobie strój odrębny, taki, jak widzimy na studjach Matejki. Prawie u początku ulicy na prawo stajemy przed domem Bożym, który z dawnego domu Świdwów r. 1702-go na kaplicę zamienili Karmelici, za pozwoleniem biskupa Stanisława Święcickiego.

Opuszczamy tę skromną kapliczkę, by zdążyć