Z tragedii i dramatu uczuć i idei pozostało w „Sławie i chwale“ już tylko tyle, ile potrzeba dla ukazania, jak wszelkie wzloty serca i myśli znajdują swój nieuchronny kres na ziemi w kręgu spraw zwykłych, materialnych i konkretnych, a więc takich, jakie jedynie mogą się znaleźć w polu widzenia prawdziwej epiki. W „Sławie i chwale“ doszedł Iwaszkiewicz do tych samych moralnych i artystycznych wniosków, do jakich dochodzili wszyscy niemal wielcy twórcy, którym przyszło przemyśleć do końca wielkie namiętności swojego czasu i swojego serca. „Sława i chwała“ to Iwaszkiewiczowski „żywot człowieka poczciwego“ i fraszki czarnoleskie, „Pan Podstoli“ i „Pan Tadeusz“. Tytuł ostatniego rozdziału powieści „Gospodarstwa i ogrody“ nie jest zewnętrznym jedynie ani tym bardziej przypadkowym odwołaniem się do starszej niż dziewiętnastowieczna tradycji epickiej. Opis materialnej realności życia, wyłączonego choćby w niewielkim stopniu z pokazowego dramatu historii, był zawsze owocem mądrości, którą wynoszą z życia ci wszyscy, którym uda się cało i w porę wydostać z areny publicznego życia. Kochanowscy i Krasiccy świadomie czy nieświadomie powtarzali antyczne gesty Wergiliuszów i Horacych. Iwaszkiewicz sięgnął do olbrzymiej tradycji filozoficznej stoicyzmu, z którego wyrastała epika życia wyłączonego.
Dramat otwartego świata jest w niej przedmiotem intelektualnego rozbioru i filozoficznych komentarzy. Nieprzypadkowo niektóre partie „Sławy i chwały“ (np. wieczór u Tarłów, tamże, str. 28-34, śniadanie u Ariadny w Paryżu, str. 314-323, kolacja u Simona str. 497-504) mają w sobie coś z konstrukcji narracyjnej „Dworzanina“ Łukasza Górnickiego. Konstrukcja dysputy filozoficznej była zresztą w prozie Iwaszkiewicza bardzo często stosowana. Zawsze bowiem
Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/100
Ta strona została przepisana.