a nawet demonstracyjnie podmiotową. Ale Iwaszkiewicz o niczym innym nie marzył, jak o napisaniu klasycznej, przedmiotowej powieści o współczesnym człowieku, to znaczy oczywiście, powieści o sobie samym. Bo innych naprawdę nigdy nie było. To aż banalne przypominać sławne wyznanie Flauberta.
Od tych dygresji ogólnych czas przejść do samej „Sławy i chwały“. Niewątpliwie centralną postacią tej powieści jest Janusz Myszyński. Pamiętając, że Janusz Myszyński nie jest żadnym autoportretem, należy zastanowić się nad rolą, jaką Iwaszkiewicz dał tej postaci do odegrania. Ta rola nie była jasna, dopóki znało się tylko poszczególne części „Sławy i chwały“. Myślę, że w całości dzieła sprawa się wyjaśniła. Janusz Myszyński jest mefistofelicznym rezonerem powieści. Jemu przypisał Iwaszkiewicz największą, na jaką go stać, świadomość rzeczy ludzkich. Jemu przypisał to, co się utarło nazywać „filozofią daremnego działania“ u Iwaszkiewicza. Janusz Myszyński posiadł największą ludzką wiedzę, to znaczy wie, że nic nie wie. Jego bezradność wobec życia płynie z tej największej wiedzy. Najgłębsze i najstarsze prawdy sceptyczne o życiu i człowieku są tym, co określa i definiuje jego los. Postacie rezone rów to rzecz stara w literaturze jak sama literatura. Iwaszkiewiczowi udało się jednak osiągnąć w postaci Janusza Myszyńskiego coś zupełnie niezwykłego. Janusz Myszyński jest przy tym wszystkim po ludzku prawdziwy. Rezonerzy pozytywni bywali zawsze w literaturze — tak to się od jakiegoś czasu nazywa — papierowi. Rezonerzy mefistofeliczni z kolei byli wprost demonami, przedstawicielami wiedzy piekielnej. Sporo widziałbym przyczyn tego niezwykłego sukcesu.
Mefistofeliczna w gatunku mądrość Myszyńskiego ma inne niż zazwyczaj źródła. Ta mądrość wynika
Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/119
Ta strona została przepisana.