Co rozumiem pod pojęciem humanistycznej kultury? Najprościej mówiąc — indywidualną kulturę duchową człowieka, który ma świadomość własnej samoistnej egzystencji, chce i potrafi samodzielnie regulować swoje stosunki ze światem, chce i stara się zachować w granicach ludzkich możliwości prawo do swobodnego myślenia i osądzania wszystkiego, co kryje się w doświadczeniu życia. O tak pojętą kulturę człowieka nikt się u nas nie starał. U nas pisało się często „ku pokrzepieniu serc“, dla pouczania, dla utwierdzenia w rozlicznych wiarach. Czytelnictwa pragnęło się po to, żeby propagować idee, nawracać, zwiększać ilość wiernych, nie ilość myślących. Czytało się wreszcie najczęściej dlatego, żeby znaleźć coś nowego do wierzenia lub utwierdzić się w wierze dotychczasowej. Wszelkie myślenie, a zwłaszcza myślenie samodzielne, odważne i krytyczne, nie cieszyło się uznaniem, zagrażało bowiem mitom, pozbawiało złudzeń, zmuszało do spojrzenia prawdzie w oczy. Gdyby było inaczej, piszący nie czuliby się tak jak u nas apostołami rozlicznych kultów. Gdyby był o inaczej, wyznawcy takiego czy innego kultu nie rościliby sobie prawa podporządkowywania wszystkiego, co się pisze, własnym celom wyznawczym. Gdyby było inaczej, czytający nie oburzaliby się fanatycznie na tych, którzy myślą inaczej niż oni, nie wierzą w to, co oni wierzą, myślą krytycznie o tym, co dla nich jest świętością.
Rzetelny humanizm wyklucza wszelkie ograniczenia dla ludzkiej myśli, dla treści ludzkich uczuć, a prawdziwa sztuka służy zawsze wyrażeniu myśli i uczuć człowieka i to niezależnie od tego, czy one nam się podobają, czy nie. W „Mandarynach“ Simone de Beauvoir zbuntowany przeciwko nowoczesnym kultom Henryk Perron, którego prototypem jest Albert Camus, wypowiada myśl, którą uznać należałoby za
Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/12
Ta strona została skorygowana.