z wrażliwości, z uczucia i z doświadczenia, nie z wymysłu zimnego rozumu, nie z abstrakcyjnego konceptu intelektualnego. Mefisto Iwaszkiewicza jest słowiański, nie germański. Przy innych okazjach sygnalizowałem niejako analogię między „Sławą i chwałą“ a „Drogami wolności“ Sartre’a. Przy wszystkich odrębnościach tych dzieł i pisarzy da się tu mówić o bardzo podobnej zawartości myślowej. Istotna różnica polega na tym, że Sartre w duchu niemieckim teoretyzuje, natomiast Iwaszkiewicz podsuwa — że tak powiem — pod nos autentyczną materię ludzkich doświadczeń. Sartre’owskie wybory wolności i odpowiedzialności to sfera teoretycznych postulatów, Iwaszkiewicza natomiast interesuje, jak to wszystko wygląda w prawdziwym życiu. Ten cały gąszcz poplątanych, dziwacznych i jakże autentycznych losów ludzkich. Myszyński z góry wie, że tego się rozumem nie rozbierze. On wie, że nic nie wie i nic się nie dowie. On jest Mefistem nie intelektu, lecz doświadczenia ludzkiego.
Jest jeszcze co najmniej jeden powód, dla którego Janusz Myszyński mimo swego rezonerstwa jest człowiekiem z krwi i kości. Jego arcysceptyczna mądrość idzie w parze z arcynaiwną ciekawością wszystkiego. Janusz Myszyński jest centralną postacią „Sławy i chwały“ dlatego, że Iwaszkiewicz obdarzył go tym, co w nim samym jest i najgłębsze, i najdziwaczniejsze. Tym czymś jest połączenie ostatecznego zwątpienia z najbardziej naiwną wiarą. Do tej sprawy postaram się jeszcze wrócić.
Jak się rzekło, rozrachunek z własną osobowością przeprowadza Iwaszkiewicz nie tylko poprzez postać Janusza Myszyńskiego. Janusz Myszyński jest człowiekiem absolutnie biernym, osaczonym przez swą sceptyczną mądrość, bezradnym, przy wszystkich
Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/120
Ta strona została przepisana.