klęskę swego życia Myszyński upatruje w tym, że tak ostatecznie odrzucił te możliwości, które się kryły w losie Wołodi Tarło.
Prześledziłem tę sprawę przez wszystkie trzy tomy „Sławy i chwały“. Żal z powodu opuszczenia Ukrainy stał się życiową obsesją Janusza Myszyńskiego. Drugą taką obsesją jest los komunisty Janka Wiewiórskiego. Ten los, także przecież nie do pozazdroszczenia, wzbudza stały podziw Myszyńskiego, ponieważ jest na inny sposób niedostępny. Hrabia Myszyński musiałby przestać być sobą, gdyby się naprawdę zbratał z Jankiem Wiewiórskim. Wybierając jedno, trzeba by ostatecznie wyminąć drugie. Wtedy przyszłoby żałować losu Edgara Szyllera. Ostatecznie wszystko sprowadza się do tego, że ludzkie możliwości są czymś tak czy inaczej skończonym. Gdyby były nieskończone, skończoność byłaby czymś najbardziej godnym pożądania. W tej ostatecznej sprzeczności kryje się tajemnica duszy Janusza Myszyńskiego. Jest to tajemnica duszy Jarosława Iwaszkiewicza. I chyba w ogóle tajemnica duszy ludzkiej. Tajemnica faustyczna. „Sława i chwała“ zawiera jeszcze więcej ukrytych niż jawnych aluzji literackich do „Fausta“.