Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/133

Ta strona została przepisana.

pierwszy rzut oka narrator powieści „Ziemi przypisany“ jest jako postać atrakcyjniejszy niż narrator powieści „W słońcu“. Ale tylko na pierwszy rzut oka. Tym, co mu przynosi chlubę, jest wysiłek wyobraźni, żeby zrozumieć tragedię chłopa, który dwukrotnie zabił. Nie zapominajmy jednak, że jest to wysiłek wyobraźni niejako z obowiązku i w dodatku nie bez ułatwień. On ma oskarżać zabójcę i znane mu są wszystkie okoliczności czynów zabójcy. Jego zasługą jest to, że nie rezygnuje z obowiązku dla własnej wygody. To w każdym razie się liczy. Jeśli jednak chcemy rzetelnie docenić spełnienie obowiązku wyobraźni, doceńmy także wysiłek wyobraźni z dobrej woli. To właśnie jest przypadek narratora powieści „W słońcu“. On zdobywa się na wysiłek wyobraźni niejako bezinteresownie, bez żadnych przymusów i w sprawie o wiele trudniejszej.
Narrator powieści „W słońcu“ uratował starego chłopa od śmierci samobójczej i wysłuchał opowieści niedoszłego samobójcy o jego tragedii. To jest sztafaż tej powieści. Sztafaż literacko efektowny. Uznajemy jego użyteczność i nie traktujemy tego zbyt serio. Zabójstwa o ziemię tak jak w „Ziemi przypisanym“ to rzecz pospolita. Samobójstwa starych chłopów, którym na ich polu pobudowano miasto, nie zdarzają się co dzień, jeśli się w ogóle zdarzają. Pisarzowi wolno takie zdarzenie wymyślić albo wykorzystać fakt autentyczny, jeśli coś podobnego wyjątkowo się zdarzyło. Tak czy inaczej, my widzimy w tym pomysł czysto literacki. Samobójstwo było albo nie było. Co innego wiemy z całą pewnością. Stary chłop, niedoszły samobójca, nie wygłosił ani takiej, ani temu podobnej opowieści o sobie. Powieść „W słońcu“ jest wytworem wyobraźni. I jest przejmująco prawdziwa jako wytwór wyobraźni kogoś, kto ludzki dramat