Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/14

Ta strona została skorygowana.

nego myślenia. Prawdy takie można formułować samodzielnie i na własny użytek, można je rozważać wspólnie zwłaszcza, gdy celem ich jest regulacja stosunków międzyludzkich, nie sposób wszakże uznać je za świętość, objawienie, Prawdę Ostateczną. Żadna prawda ostateczna nie jest człowiekowi dana w żadnym zakresie, a zwłaszcza w zakresie sądów moralnych.
Z wyłożonych tu twierdzeń ogólnych wynikają wielorakie wnioski szczegółowe dotyczące kultury czytania literatury pięknej, określające racjonalny i humanistyczny stosunek odbiorcy dzieła sztuki do jego twórcy. Dzieło sztuki winno być najpełniejszym wyrazem osobowości twórcy. Potrzeba czytania powinna wynikać z ciekawości drugiego człowieka, wyrażającego swoją moralną naturę. Samo czytanie winno być aktem zderzenia duchowego dwóch różnych, ale równorzędnych partnerów. Stosunek wyznawczej afirmacji czy wyznawczej negacji jest świadectwem braku kultury, jest reliktem prymitywnego fideizmu. Zofia Nałkowska wyraziła kiedyś genialną myśl, którą uznać można za dewizę wszelkiej mądrości. „Nie mam danych przypuszczać, że wiem lepiej niż ktokolwiek, jak żyć należy.“ Potem odniosła tę myśl do wszystkich pisarzy. Byłoby świadectwem najwyższej kultury społecznej i moralnej, gdyby każdy mógł to o sobie powiedzieć z pełną odpowiedzialnością i z pełną świadomością najgłębszej treści tych słów. Gdyby każdy troszczył się więcej o zdobycie własnej mądrości, a mniej o pouczanie i uszczęśliwianie innych, kto wie, jakich nieszczęść udałoby się uniknąć.
Niestety, tylko sztuka najpoważniejsza wyrasta z tak mądrego i jedynie humanistycznego stosunku do człowieka i jego niepodważalnych praw do wolności i tak ograniczonej rozlicznymi koniecznościami