etycznych. Przeciwstawność tych systemów jest punktem honoru dla każdego z nich. Intelektualne paralele między tymi systemami przeprowadza się od pewnego czasu dosyć często, ale wyłącznie w sferze negatywów obydwu. Bez trudu można wskazać ładny zestaw tekstów filozoficznych i literackich, w których takie analogie mają świadczyć o świeżości myśli. Odkrywczość analogii, sugerowanej przez Kowalską, polega na tym, że ta analogia jest w swoisty sposób apologetyczna. Błażej i Grot (każdy według swego systemu) uosabiają ideał etyczny człowieka i Kowalska zdaje się dostrzegać ich pozytywne podobieństwo. Błażej i Grot odnaleźli wspólność w tragizmie swego losu, a tragizm, jak wiadomo, jest najwyższym w sztuce potwierdzeniem wartości. Nie da się zaprzeczyć, że sugestie myślowe Kowalskiej są głęboko oryginalne. Apologii, którą zawarła Kowalska w wątku Błażeja i Grota, nie podważa ani swoisty amoralizm jej opowiadania, ani wszystkie manifestacje sceptycyzmu, ani tak znamienna dla tej pisarki intelektualna złośliwość. Los Błażeja i Grota jest jak wszystko niesamowicie okrutny, ale jednocześnie wzniosły, ale jednocześnie patetyczny i w sferze odczuć estetyczno-moralnych — piękny. Rozumie się zresztą, że w tej symfonii okrucieństwa, jaką są „Ołtarze“, nie mogło zbraknąć tego okrucieństwa, które stwarza ludzka potrzeba ideału etycznego i właściwa niektórym ludziom ambicja, żeby temu ideałowi sprostać. Bez tego planu rzeczy ludzkich nie można by mówić o pełni, której odczucie towarzyszy odbiorowi „Ołtarzy“.