Heraklit Malewskiej wyjaśnia rzecz bez reszty, mówiąc tylko we własnym imieniu:
„Wiadomo mi tylko, w którą stronę mam patrzeć i iść.
— Ty sam czy też wszyscy?
— Każdy z osobna w tę stronę, co wszyscy. A raczej jak żeglarze z różnych punktów widnokręgu do tego samego portu. Jeśli jest jakaś strona, gdzie ktokolwiek z ludzi iść nie może — to nie ta, nie idź tam. A jeśli nie umiesz jeszcze osądzać ludzi i portów, jak dokręca się lirę i łuk: z obu końców — naucz się najpierw“ (str. 308).
Znakiem rozpoznawczym wszelkiej mądrości jest końcowy znak zapytania. Ismeniasz poucza o tym swego syna: „Pamiętaj, synu Chremonie, że gdy jesteś o czymś najmocniej przekonany, może to być znaczna pomyłka“ (str. 111). Hipponik mógł powiedzieć — „świat był w porządku“ — tylko dlatego, że mu się przydarzyła taka godzina w życiu, w której tak go właśnie odczuł. Znaczy to jednak — świat może być w porządku, ponieważ każdemu może się przydarzyć godzina pogodzenia.
„Panowie Leszczyńscy“ (1961), nowa powieść Hanny Malewskiej, świadczy ponad wszelką wątpliwość, że pisarka znajduje się w stanie ugruntowanego twórczego rozkwitu. Znakomitą „Opowieść o siedmiu mędrcach“ (1959) można było jeszcze uznać za zjawisko wyjątkowe, za rezultat nader szczęśliwego, ale poniekąd zaskakującego spełnienia pisarskich ambicji. „Panowie Leszczyńscy“ zaprzeczają wszelkim przezornym wątpliwościom. Malewska włada w tej