Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/194

Ta strona została przepisana.
STRACONE ZŁUDZENIA

Trochę wstyd, ale muszę pochwalić swoją przenikliwość. Widzę po prostu, że niemal bezbłędnie rozeznałem się w pisarskiej sytuacji Marka Nowakowskiego, pisząc w swoim czasie o opowiadaniach „Ten stary złodziej“ (1958) i „Benek Kwiaciarz“ (1961). Przewidziałem także te możliwości, wśród których Nowakowski może dokonywać wyborów i poszukiwań. „Silna gorączka“ (1963) potwierdza sporo moich przypuszczeń i podejrzeń. Jedno z nich mogło się wydawać zupełnie fantastyczne. Przewidywałem mianowicie, że tak szczególny świat pisarski Nowakowskiego może się okazać jego rajem utraconym. W „Silnej gorączce“ Nowakowski zdaje się mówić jak ów chłop z anegdoty: „Jak było, to było, ale było, a teraz jak jest, to jest, ale nie ma“. Ma to w tym wypadku sens psychologiczny i odnosi się do sytuacji podmiotowej.
Nowakowski zerwał w nowych opowiadaniach z tak intrygującą przedmiotowością swojej wcześniejszej twórczości. Wbrew literackiemu duchowi czasu i wbrew naturze młodego wieku Nowakowski pisał tak, jakby on sam z życiem, któremu dawał wyraz, nie miał nic wspólnego. Teraz wszystko się zmieniło. Ukryty wszechwiedzący narrator przybrał ciało i krew i występuje jako narrator pierwszy, który w sobie widzi temat główny tego wszystkiego, co ma do opo-