wiedzenia. Podkreślam tę nowość formalną, choć wiemy wszyscy, że nie na formie rzecz polega. Podmiotowa forma narracji może kryć treści przedmiotowe, a jeszcze częściej na odwrót. Formalnie podmiotowy „Wzlot“ Iwaszkiewicza jest niemal całkowicie przedmiotowy w swoich treściach, a epicko-przedmiotowa „Sława i chwała“ jest we wszystkim, co najistotniejsze, wyłącznie podmiotowa. W „Silnej gorączce“ podmiotowe są także dwa czy trzy opowiadania pisane w trzeciej osobie. Nowakowski zdecydował się, żeby użyć jego języka, na puszczenie farby.
Ta decyzja, nie ma co ukrywać, była konieczna. Pisałem w związku z „Benkiem Kwiaciarzem“ o tym, jak Nowakowski bez reszty wyeksploatował w sensie stylistyczno-narracyjnym materiał językowy, który miał do dyspozycji. Wczesnej twórczości Nowakowskiego nie można już było kontynuować pod groźbą skazania się na monotonię i ubóstwo. Wybór innej przedmiotowości nie wchodził u Nowakowskiego w rachubę, choć naiwni tego od niego oczekiwali. Pozostawała więc rezygnacja z przedmiotowości jako jedyne wyjście. Rozumiem, że to musiała być trudna decyzja. Już nie ze względów formalnych. Musiały istnieć ważniejsze niż formalne względy, dla których tak się Nowakowski wystrzegał treści podmiotowych. „Silna gorączka“ wyjaśnia wszystko. Nowakowski puścił farbę bez żadnych względów wobec siebie. Zmieniła się radykalnie treść i forma jego pisarstwa, nie zmieniła się jego pisarska postawa. Ta sama bezwzględność i zimna precyzja w nazywaniu zarówno przedmiotowych jak podmiotowych treści. Oczywiście w tym drugim wypadku rzecz jest już absolutnie rzadka i aż zastanawiająca.
Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/195
Ta strona została przepisana.