Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/207

Ta strona została przepisana.
PIĘKNO

Nie wiem, czy proza Jana Bolesława Ożoga jest „autentyczna“ czy nie, ponieważ nie wiem, co to jest autentyzm i z czym mógłby się on kojarzyć w prozie w jej wielokierunkowych współczesnych ambicjach. Stroniczkowa deklaracja Ożoga w przedmowie do „Chustki“ (1959) nic konkretnego nie sugeruje. Ożóg stwierdza bez wyjaśnień: „Czytelnik odnajdzie w opowiadaniach idee i postawy, którym hołduję jako autentysta“ (str. 5). Z tej przedmowy nic a nic nie rozumiem poza jednym zdaniem, z którym rad byłbym się z godzić. „Jeśli tak, to dlatego, że nie uznaję prozy jak o czegoś odrębnego od poezji“ (str. 5). Od dawna podejrzewam, że proza grawituje ku poezji, a poezja ku prozie. Oczywiście nie miejsce tu na szerszą dokumentację tego podejrzenia. Sprawa to nader skomplikowana i wątpię, czy można marzyć o jej podjęciu w sytuacji, gdy krytyka literacka, prawdę mówiąc, nie istnieje, gdy jej właściwe zadania zaledwie przeczuwa parę osób w Polsce. Nec Hercules contra plures...
Nie wypowiadając się na temat idei i postaw autentycznych, mogę natomiast stwierdzić, że proza Ożoga jest dobra, a w kilku najlepszych opowiadaniach omawianego tomu wręcz znakomita. Opowieść „Kula“ (1958) i tom opowiadań „Chustka“ to książki ze wszech miar interesujące. Ożóg jest na tropie rzeczywistego nowatorstwa w zakresie literackiej eksploata-