rozumieć to wszystko, czemu okazać szacunek czy wsparcie się chce, gdy o tym, że się chce, świadczy bicie przyśpieszone własnych serc i parcie niewstrzymane łez, co się do własnych cisną oczu“ (str. 325). W rzeczywistości kapitulacja Heliodora powinna być jeszcze pełniejsza. Wszystko, co zdołał zrozumieć, zawdzięcza nie sobie, lecz przenikliwemu Indowi, który zechciał go wtajemniczyć w świat o wiele lepiej mu znany. Ind posiadł przydatniejszą sztukę niż Heliodorowa sztuka myślenia i wyrażania myśli. Ind wiedział, co rodzi taki a nie inny sposób myślenia, jaka rzeczywistość kryje się za rzeczywistością myśli. „Nauka natomiast, o której teraz mówię, daje co innego: możliwość kroczenia mniej więcej bezbłędnego tropem czyjejś myśli, stanowiącej reakcję tego kogoś na jakieś wydarzenie czy jakąś rozmowę“ (str. 566). Ind widzi w myśli wytwór życia, nie życie samo. Heliodor jest wobec życia bezsilny. Życie niesie klęskę jemu i kulturze, której jest uosobieniem.
Może zakrawać to na paradoks albo co najmniej na ekstrawagancki wymysł krytyczny, ale Heliodora należy zestawić z bohaterami powieści Kafkowskich, przede wszystkim z bohaterem „Procesu“. Związki powieści Parnickiego z Kafką są zresztą niezaprzeczalne i aż dziw, że o nich nie pisano. Książka Parnickiego jest powieścią o wyobcowaniu człowieka ze świata, który go ukształtował. Alienacji człowieka we współczesnym świecie poświęcona jest cała twórczość Kafki. Jest nawet pewna pikanteria w tym, że bohater Parnickiego, tajniak nad tajniakami, nie jest bierną ofiarą procesu, lecz sam proces wytacza. Przeciwstawność ta jest zresztą bardzo pozorna. Józef K. u Kafki jest pozornie ofiarą procesu, który przeciwko niemu wytoczono, w rzeczywistości zaś sam go przeciwko sobie prowadzi. Heliodor pozornie
Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/224
Ta strona została przepisana.