świadczeń i przeświadczeń bohaterki i narratorki „Przejścia przez Morze Czerwone“. Można, a nawet należy przypisać tym kategoriom znaczenia gombrowiczowskie, a więc ogólnointelektualne i filozoficzne, kulturowe i cywilizacyjne. Opowieść Romanowiczowej rozgrywa się na planie psychologiczno-moralnym, ale dość jest w tej opowieści sugestii, usprawiedliwiających szersze zakusy interpretacyjne. Z tym, że trzeba od razu powiedzieć, iż gombrowiczowskie kategorie dojrzałości i niedojrzałości musiałyby być skojarzone u Romanowiczowej z całkiem przeciwstawną skalą wartości. U apostoła dojrzałości niedojrzałość znaczy tyle samo co nieświadomość, nieautentyczność, nonsensowność, sztuczność, wręcz idiotyczność. To, co u Romanowiczowej nazywam żywiołem niedojrzałości, mieści w sobie pełną świadomość, jedynie prawdziwą autentyczność, najgłębszy ludzki sens, prawdziwość bardziej prawdziwą niż wszystkie realne ludzkie doświadczenia, urodę i piękno człowieka i życia w stopniu doskonałym i absolutnym. U Romanowiczowej oczekiwany przez człowieka wymiar idealny rzeczy ludzkich, niezależnie od tego, że życie go nigdy nie potwierdza, jest po stokroć ważniejszy niż ich sprawdzalny wymiar rzeczywisty. Bohaterka „Przejścia przez Morze Czerwone“ formułuje expressis verbis swoją zasadę wartościowania: „Wcielenie marzeń, cóż za ironia, właśnie wcielając się marzenia obracają się w cień, rzeczywistość jest cieniem marzeń, nie ciałem, szaleństwo chcieć utrwalić cień“ („Przejście przez Morze Czerwone“, str. 127).
Bohaterka powieści ściga swój świat idealny, swój świat marzeń, w którym miłość znaczy miłość i jest czysta i doskonała, w którym wspólnota ludzka daje siłę moralną i jest gwarancją człowieczeństwa, w którym radość z tej wspólnoty równoważy wszystkie
Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/241
Ta strona została przepisana.