niespodziewany. Wielkie Klucze zdobył Rudnicki w swojej chwili jasnowidzenia przeciw Arturowi Sandauerowi. Całą książkę napisał Rudnicki w odpowiedzi swojemu pamfleciście. Zdawałoby się, że nikt w Polsce nie potraktował pamfletu Sandauera zbyt serio poza samym pamflecistą. Okazuje się jednak, że Rudnicki od lat nie zareagował na nic tak żywiołowo, jak na wystąpienie Sandauera. Pamflecista targnął się na jakieś tajemne związki, wyzwolił w Rudnickim demony. Skutki literackie pamfletu nie pozostają już w żadnym stosunku do przyczyny. Sandauer liczył na kroplę, polało się morze krwi. Sandauer osiągnął jedno, poprzez książkę Rudnickiego przejdzie do historii. W plewach Sandauera wynalazł Rudnicki jakieś ziarenko i wyhodował z niego wspaniały łan zboża. Zaskoczyła mnie, ale nie zdziwiła pobudliwość Rudnickiego. Jest to przecież pisarz najwrażliwszy z wrażliwych.
Pamflet Sandauera nie przypomina zapewne żadnego z Wielkich Kluczy, które miał w ręku Rudnicki, ale krytykowi może posłużyć jako wytrych, którym to i owo da się otworzyć. Do otwartego wytrychem zamku można przecież dorobić właściwy klucz. Gdybym zresztą wyśnił sobie podobnie jak Rudnicki komplet Wielkich Kluczy, nie mógłbym ich także we właściwy sposób użyć. Rudnicki skazał nas na poszukiwanie wytrychów, dla mnie najporęczniejszy jest wytrych pod firmą „sprawa Sandauera“. Wielkie Klucze niech się przyśnią każdemu.
Na wstępie chciałbym wykazać przydatność wybranego wytrycha. Oto kilka bezpośrednich zastosowań. W opowiadaniu „Biała“ pada znane skądinąd nazwisko Izaaka Nowoczesnego. W opowiadaniu „Miód i sól“ mały Goldberg tego typu protesty kieruje przeciw doktorowi Goldbergowi: „Czy jestem Moj-
Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/248
Ta strona została przepisana.