i konfliktom naszych czasów, współtworzącą naszą epokę, literaturę ambitną intelektualnie, pogłębioną filozoficznie, przy tym — to ważne — nowoczesną w środkach artystycznego wymiaru, korzystającą z osiągnięć współczesnych technik pisarskich, z bogactwa środków stylistycznych współczesnej literatury światowej“ (str. 202-203). Nie trudniej wygląda sprawa z krytyką. Nie jest z nią dobrze — stwierdza Lisiecka — ale przyczyny złego są dla autorki „W krainie czarów“ najzupełniej oczywiste. „Z czego to wszystko wynika? Wydaje mi się, że z braku jednoznacznego, dostatecznie przejrzystego i klarownego programu intelektualnego, intelektualnej koncepcji współczesnej zaangażowanej sztuki. Tam gdzie program jest konsekwentny — oczywiste są i kryteria. Więcej nawet — można z liczbową niemal dokładnością sprawdzić, ile miarek brakuje dziełu, książce, pisarzowi do Nieosiągalnego Absolutu“ (str. 202). Jakże nie westchnąć za takim utraconym rajem młodości. Lisiecka jeszcze wie, ile miarek brak Patkowskiemu i Minkowskiemu do Nieosiągalnego Absolutu, a ja już od dawna nie wiem, nigdy nie będę wiedział, wiem co gorsza, że w ogóle nie mogę wiedzieć. Ech żizń — jak pisał wielki klasyk radziecki.
Alicja Lisiecka — co tu ukrywać — ma niewątpliwy talent publicystyczny. Nie jest jednak absolutnie w stanie nad nim zapanować. Ponosi ją młodzieńcza radość z samego faktu jego posiadania. Puszy się więc tym talentem, chce go najwszechstronniej pokazać, chce nim wszystkich olśnić. Żadna dziedzina myśli nie oprze się jej ambicjom. Historia, historiografia, filozofia, estetyka, socjologia, polityka, naukoznawstwo — to tylko niektóre zakresy, w których manifestuje się jej publicystyczna swada. Całe fajerwerki nazwisk, tytułów, kwestii wybuchają na kartach
Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/316
Ta strona została przepisana.