Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/32

Ta strona została przepisana.

Andrzejewski wciela się tu w kogoś wobec siebie biegunowo różnego. Naprawdę zaś jest owym Michałem, który zaufał narratorowi, uwierzył w rajskiego ptaka, poddał się jego zamierzeniom. I co najwyżej mógłby się zemścić owym cynicznym żądaniem zapłaty.
Andrzejewski z całą powagą strzegący swego pióropusza byłby nieautentyczny i jak najbardziej niepoważny. Andrzejewski wie jednak, że ochrona pióropusza to prawie to samo, co walka z wiatrakami. Pióropusz to coś równie anachronicznego jak wiatraki. Andrzejewski stroi się w pióropusz z pełną świadomością, że wystąpi w maskaradzie, że zapłaci za nią żywą gotówką i to zapłaci „za frajer“. „Niby gaj“ jest opowiadaniem zdumiewająco przenikliwym. Andrzejewski po raz pierwszy wystąpił w kreacji świadomie przyjętej, przestał grać rolę kopciuszka, który chce podbić świat swoją dziewiczością. Podsuwałem Andrzejewskiemu w związku z powieścią „Ciemności kryją ziemię“ kreację z pióropuszem na co dzień i na serio. Andrzejewski instynktem pisarza wyczuł sztuczność tej kreacji i przywdział pióropusz na maskaradę, z całym poczuciem humoru, z ironią i dowcipem. „Niby gaj“ otwiera wspaniałą perspektywę przed Andrzejewskim. Z pióropuszem można występować tylko w „niby gaju“.
Maskarada z własnym pióropuszem stwarza mimo wszystko pozór własnej autonomii, której się nigdy nie miało i w którą się nigdy nie wierzyło. Andrzejewski był pierwszym polskim pisarzem, dla którego punktem wyjścia w literaturze był brak jakiejkolwiek tradycji wartości autonomicznego człowieka. Nałkowska, Iwaszkiewicz, Dąbrowska, Witkiewicz i Schulz, nawet Adolf Rudnicki zderzyli się z nowym światem z pełnym ładunkiem tradycyjnych wartości,