nieważ w armii mną będą dowodzili, a zakres mych obowiązków będzie jasno określony regulaminem. Mojej rozlazłej duszy potrzebny jest rozkaz“. „Krzewy koralowe“ są wszakże jak sens tytułu nie dopowiedziane, aluzyjne i wieloznaczne. Po zadufanej pewności „Pokolenia“ musiał nastąpić okres wzmożonych wątpliwości.
Wątpliwość i niepewność spotęgowały w Czeszce poczucie wagi słowa. Niektóre opowiadania z „Krzewów koralowych“ świadczą o obsesyjnym lęku Czeszki przed nadużyciem słowa. Czeszko czai się jak lis, żeby nie zrobić żadnego fałszywego kroku. Ta niepewność po pewności jest u Czeszki więcej niż sympatyczna. W znakomitym opowiadaniu „Wielka budowa i stary człowiek“ pointa jest majstersztykiem wyrachowania pisarskiego.
„ — Ty myślisz, że on przywykł? — spytał Tadeusz. — Jak można przywyknąć do takiej biedy? Ty myślisz, że on przywykł...
— Ba — powiedziałem — gdyby to ludzie nie przywykali.“
W tej poincie ozdobił Czeszko precyzyjność wypowiedzianego prowokacyjnością niedopowiedzenia. Określoność stwierdzanego faktu wywiódł z nieokreśloności możliwości, które ten fakt przekreśla swoją realnością. W tym odwołaniu się do możliwości, które rzeczywistość eliminuje, jest sporo kokieterii, ale nie ma to nic wspólnego z dawniejszym podstawianiem urojeń w miejsce faktów. Najnowszy Czeszko ma szacunek tylko dla faktów.
W nowym opowiadaniu „Przelanie krwi za ojczyznę“ jakże inaczej zobaczył doświadczenia wojny. Sentymentalne wybujałości zostały zredukowane, z mgławicy heroicznych emocji wyłonił się kształt rzeczywistego doświadczenia. „Jak to taniutko wychodzi —
Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/68
Ta strona została przepisana.