Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/73

Ta strona została przepisana.

prawdziwe w dzisiejszym odczuciu. Patos niepatetycznego to efekt, który może być kuszący dla ambitnego artysty. U Czeszki patos wyczuwa się w najbardziej rzeczowych opisach i obrazach marszu i innych zwykłych, zbiorowych działań żołnierskich.
„Kiedy noc jest zgniła w sobie, kleista i przesycona ciepławą wilgocią, to bywa, że zasypiają idąc. Biorą się wtedy pod ręce, ale bywa i tak, że dwóch wzajemnie się podtrzymujących uśnie. Niekiedy trudno rozeznać, że śpią. Idą bowiem dalej, dopiero kiedy ich sen pogłębi się dostatecznie, poczynają zwalniać lub skręcać w prawo, pociągnięci w tym kierunku skłonem drogi. Jeśli się któryś potknie, to przebudzony idzie później z nadmierną dziarskością i rzadko się zdarza, aby zasnął tej nocy ponownie. Śpiących budzą także koledzy, jeśli dostrzegą ich somnambuliczny stan. Niektórzy, na przykład snajper Dymidko, zapadają w sen ustawicznie i choć ich to zawstydza, nie mogą się opanować“ (str. 55).
Sama forma gramatyczna — trzecia osoba liczby mnogiej — to „oni“ ukryte w formach czasownikowych zawiera w sobie cały dystans szacunku i czci. Ktoś łasy na tropienie wpływów i zależności mógłby zauważyć, że Czeszko ucieka się do zabiegów stylistycznych Faulknera, kreującego legendę bohaterów Wojny Domowej. Ślady patetyzacji heroicznej w stylu Faulknera są w utworze Czeszki nader widoczne:
„Tej nocy jednak, przedostatniej, sami dla własnego spokoju wytwarzali jeszcze jedną pozorność, wiedli patetyczny milczący spór, domagając się racjonalności od obłąkania, rozsądku od zrozpaczonych, rozumowania od skazańców, usprawiedliwiając jednocześnie swą własną niechęć i lęk, budując jednocześnie swą własną godność i wielkość, tak jakby to