pretekstu pisania o literaturze, tak jak zazwyczaj używają pretekstu pisania o życiu w ogóle. Dlatego „Szkice o Conradzie“ (1959) traktuję świadomie jako książkę o Conradzie Marii Dąbrowskiej. Conradów jest tylu, ilu przeżywających jego dzieło.
Conrad Marii Dąbrowskiej jest przede wszystkim rzecznikiem filozofii moralnej, którą sama Dąbrowska wyznaje. W tym upatruję przyczyny fascynacji Dąbrowskiej dla pisarza, który jako artysta mógłby nawet być jej całkowicie obcy.
Pisząc o „Zwycięstwie“ Conrada, wspomina Dąbrowska o drodze Hamsuna i drodze Conrada: „Jeżeli autor daje nam widzenie pospolitego powszedniego bytu, to musi z tej powszedniości niechcący, napomykając zaledwie, wydobyć niezwykłość, demonizm i tragizm, które tkwią w każdej godzinie naszego życia. Tą drogą idzie Hamsun. Natomiast jeżeli powieść daje nam sytuacje niezwykłe, nadzwyczajne przygody albo taki czy owaki egzotyzm, to musi zostać z tych rzeczy dobyte na jaw coś typowego, powszechnie ludzkiego, pachnącego naszym codziennym dniem jak domowe zabiegi Robinsona Kruzoe na bezludnej wyspie. To jest znowu droga Conrada (str. 49).“
Wiadomo, że droga Dąbrowskiej to droga Hamsuna, nie Conrada. Wiadomo, że drogę Conrada rezerwuje Dąbrowska niemal dla samego Conrada, z mniejszą wyrozumiałością podchodząc do innych, którzy by na nią próbowali wkroczyć. Przypominam rozważania Dąbrowskiej o opowiadaniach „Nocy“ Jerzego Andrzejewskiego. W tych rozważaniach najważniejsza wątpliwość Dąbrowskiej dotyczy tego, co by należało nazwać artystyczną drogą Conrada. I wiemy, że wątpliwość ta uderza nie tylko w Andrzejewskiego, ale w dziesiątki pisarzy, którzy stawiają swoich
Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/78
Ta strona została przepisana.