Strona:Henryk Heine - Atta Troll.djvu/61

Ta strona została uwierzytelniona.

Niż północy piękną wróżkę,
Kocham cię, Judei córo!
Tak! Ja kocham cię! Ja czuję
To po drżeniu mojéj duszy,
O, bądź moją! o, pokochaj
Ty mnie, piękna Herodyado!
O, pokochaj i bądź moją!
Rzuć tę krwawą, martwą głowę,
Wytrzyj misę, ja ci na nią
Dam smaczniejsze, żywe dania.
Ja-m się rodził na rycerza,
Jakiego ci właśnie trzeba.
Żeś umarła i przeklęta —
Co mi tam! Przesądów nie mam!
Wszak o mojém téż zbawieniu
Coś na dwoje babka wróży...
A czy-m jeszcze żyw? to o tém
I sam miéwam wątpliwości.
Więc chciéj wziąć mnie na rycerza,
Za cavaliere servente...
Będę nosił szal za tobą
I w czém tylko masz kochanie.
Każdéj nocy przy twym boku
W galop puszczę się na łowy
I śmiać będziem się, jak dzieci,
Z różnych moich głupstw i szaleństw.
Tak ci będę skracał chwile
Każdéj nocy. Dzień, co płoszy
Wszelką radość, dzień przesiedzę,
Płacząc na twym zimnym grobie.
Tak. Ja we dnie siądę, płacząc,
Na królewskich grobów progu,