Siostrzan Karola Wielkiego
Duszę z siebie z krwią wypuścił,
Tam padł wielki Atta Troll.
Padł przez podstęp, jak i tamten,
Co go Judasz ów rycerstwa,
Ganelon, haniebnie zdradził.
Ach! co może być w niedźwiedziu
Najwznioślejszém, miłość żony,
To dlań było śmierci sidłem
W ręku wiedźmy, złéj Uraki.
Owe mruki czarnéj Mumy —
Jéj to podstęp, jéj udanie;
Ona to z bezpiecznéj jamy
Wywabiła Atta Trolla.
Na tęsknoty pędząc skrzydłach
Przez jar dziki, stawał czasem
I w zawałach wietrzył skalnych,
Czy tam Muma się nie kryje.
Ach! Laskaro Był tam skryty
Razem z swoją celną strzelbą.
Błysło — i mordercza kula
Wielkie serce to przeszyła!
Krwi czerwonéj żygnął strumień,
Niedźwiedź zachwiał się, zatoczył
I łbem na dół runął wreszcie,
Tchem ostatnim szepcząc: Muma!
Tak to padł i tak to zginął
Mój bohatér. Nieśmiertelną
Będzie przecież pamięć jego
W pieśniach wszystkich znanych piewców.
Narodowa pieśń go wskrzesi,
A olbrzymia jego sława
Strona:Henryk Heine - Atta Troll.djvu/76
Ta strona została uwierzytelniona.