Ta strona została skorygowana.
AKT I.
Pokój wygodny i ze smakiem, ale bez zbytku urządzony. Drzwi w głębi na prawo prowadzą do przedpokoju, drugie drzwi do gabinetu Helmera, pomiędzy drzwiami fortepian. W środku lewéj ściany drzwi, z téj saméj strony ku przodowi okno. Koło okna stół okrągły, przy nim fotel i kanapka. W prawéj ścianie trochę w głębi drzwi. Przy téj saméj ścianie bliżéj sceny, piec fajansowy, przy nim parę foteli i jeden na biegunach. Pomiędzy piecem a drzwiami stolik. Na ścianach ryciny. Etażerka z porcelaną i artystycznemi drobiazgami. Szafka oszklona z książkami w ozdobnych oprawach. Dywan na posadzce. W piecu pali się ogień. Zima.
SCENA PIERWSZA.
NORA, POSŁANIEC, HELENA, potém HELMER.
(Słychać dzwonek, potém otwarcie drzwi. Nora wchodzi uradowana, przyśpiewując, ubraną jest jak na ulicę, niesie mnóstwo paczek i kładzie je na stoliku na prawo; drzwi za sobą zostawia otwarte, widać przez nie posłańca, niosącego choinkę i koszyk, które to rzeczy oddaje służącéj).
NORA. Schowaj dobrze choinkę, Heleno, żeby jéj dzieci nie zobaczyły aż do wieczora, zanim będzie ustrojona (do posłańca, dobywając portmonetkę). Ile się należy?
POSŁANIEC. Pięćdziesiąt fenigów.
NORA. Oto marka... nie, reszty nie potrzeba. (Posłaniec dziękuje i odchodzi, Nora drzwi za nim zamyka. Rozbiera się śmiejąc się sama do siebie. Wyjmuje z kieszeni torebkę makaroników i zajada je. Potém podchodzi ostrożnie do drzwi pokoju męża i nasłuchuje). Tak, jest w domu. (Nucąc idzie do stolika na prawo).
HELMER (ze swego pokoju). Czy to się mój skowronek trzepocze?
NORA (zajęta zaglądaniem do paczek). To ja.
HELMER. Więc to moja wiewióreczka się tam krząta?
NORA. Tak.