Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/136

Ta strona została skorygowana.

RANK (spogląda na nią badawczo). Hm!
NORA (po chwili). Czemu się pan uśmiechnął?
RANK. Nie; to pani się uśmiechnęła.
NORA. Nie, to ty, doktorze.
RANK (powstając). Jesteś pani przebieglejszą, niż sądziłem.
NORA. Jestem téż dziś bardzo do żartów usposobioną.
RANK. Tak się zdaje.
NORA (kładąc mu obie ręce na ramionach). Kochany, dobry doktorze! śmierć cię nie wydrze mnie i Robertowi.
RANK. Tę stratę przebolejecie łatwo. Ci, co odchodzą, idą w zapomnienie szybko.
NORA (patrząc na niego niespokojnie). Tak pan myśli?
RANK. Zawiązuje się nowe stosunki, a wtedy...
NORA. Kto zawiązuje nowe stosunki?
RANK. No, pani i Helmer, skoro tylko mnie nie będzie. Zdaje mi się nawet, że już jesteście na téj drodze. Skąd się ta wczoraj wieczór wzięła ta pani Linden?
NORA. Aha! Nie jesteś pan przecież zazdrosny o biedną Krystynę?
RANK. Właśnie że jestem. Ona tu będzie w domu moją następczynią. Ta pani prawdopodobnie...
NORA. Cyt! nie tak głośno! jest tam...
RANK. Dziś także, widzi pani.
NORA. Poprawia mój kostium. Boże mój, co pan dzisiaj gada! (siada na kanapie). Bądź-że rozsądnym, doktorze; obaczysz jutro, jak ładnie zatańczę, a wolno ci wyobrazić sobie, że czynić to będę tylko dla ciebie, no... naturalnie i dla Roberta — to się rozumie samo przez się (wyjmuje różne rzeczy z pudełka). Siadaj tu, doktorze, pokażę ci coś.
RANK (siadając). Cóż takiego?
NORA. Patrz pan tylko. Widzi pan?
RANK. Pończochy jedwabne.
NORA. Cielistego koloru. Alboż nie śliczne? Tylko teraz trochę ciemno; ale jutro... Nie, nie, nie, teraz obaczysz tylko stopę. No, zresztą z mojéj łaski możesz pan całe pończoszki obejrzéć.
RANK. Hm!
NORA. Czemuż pan ma tak krytykujący wyraz? Sądzisz może, iż nie będą dobrze leżéć?
RANK. O tém nie mogę miéć wyobrażenia.
NORA (spogląda na niego przez chwilę). Fi! wstydź się pan (uderza go pończochami po uszach). Ma pan za to! (chowa je do pudełka).
RANK. Jakież tam jeszcze śliczności miałem oglądać?
NORA. Nic pan więcéj nie zobaczysz, bo się zachowujesz niewłaściwie (nucąc, szuka pomiędzy rzeczami).