Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/146

Ta strona została skorygowana.

NORA. Nie trzeba było tego robić. Niczemu nie przeszkodzisz. Jest to w gruncie piękna rzecz oczekiwać jakiegoś cudu.
PANI LINDEN. Czegóż ty oczekujesz?
NORA. Ty tego nie pojmiesz. Idź tam do nich, ja przyjdę za chwilę. (pani Linden wychodzi do jadalni).



SCENA DWUNASTA.
NORA, potém HELMER.

NORA (stoi przez chwilę, usiłując zapanować nad sobą, potém patrzy na zegarek). Piąta. Siedem godzin do północy i jeszcze dwadzieścia cztery godzin do drugiéj północy. I będzie po tarantelli. Dwadzieścia cztery i siedem. Jeszcze trzydzieści jeden godzin życia.
HELMER (we drzwiach na prawo). Gdzież to mój skowroneczek?
NORA (biegnie ku niemu z otwartemi ramionami). Jest, jest.