dzie właściwość tę spostrzegamy we wszystkich dotychczasowych utworach Ibsena, jednakże nigdzie nie występuje ona z taką bezwzględnością, jak w tych dwóch sztukach spokrewnionych z sobą formą, oraz abstrakcyjnością szczegółów i pojedyńczych postaci. „Brand” jest to siła woli i poczucie obowiązku posunięte do takich granic, że w końcu bohater staje się nieludzkim i nie wiemy, czy mamy go podziwiać, czy téż ubolewać jak nad szaleńcem. Brand, przejęty swą misyą kapłańską, odmawia w chwili śmierci rozgrzeszenia własnéj matce, dlatego, że jest jeszcze przywiązaną do majątku, dla którego wszystko w życiu poświęciła. Skazuje na śmierć własne dziecię i ukochaną żonę, bo nie chce opuścić zapadłego kąta bez słońca i wiosny, w którym te wątłe istoty żyć nie mogą, a uważa za pierwszy obowiązek, świecić dobrym przykładem tam, gdzie matka jego siała zgorszenie. Brand nie oszczędza samego siebie, naraża życie, puszczając się na wzburzone morze, by nieść ostatnią pociechę umierającemu. Za odziedziczony majątek buduje kościół, a wszystko, co posiada, rozdaje ubogim, odejmując żonie najdroższe pamiątki, a nawet chleb od ust.
Wielkość jego charakteru naturalnie nie jest oceniona. Ludzie go wyzyskują i nie mogą przyjąć jego nieubłaganéj doktryny. Jedyną jego towarzyszką w niedostępnych górach, w których się chroni przed złością ludzką, jest nawpół obłąkana cyganka — Gierda, prześladowana widmem złowieszczego ptaka.
Losy Gierdy związane są tajemniczą nicią z losami Branda. Jest ona córką młodzieńca odtrąconego niegdyś przez jego matkę z powodu ubóstwa, pomimo zobopólnéj miłości. Nieszczęśliwy z rozpaczy przystał do bandy cygańskiéj i został ojcem Gierdy.
Obłąkane dziewczę, bez złéj woli, staje się przyczyną śmierci bohatera. Wystrzał jéj, skierowany do tajemniczego ptaka, wstrząsa górskie śniegi i powoduje spadnięcie lawiny, która zasypuje ich oboje. W ostatniéj chwili, Brand rzuca niebu pytanie: Czy pragnienie samo przebaczenia za winy, starczy, aby je otrzymać? — a głos z góry mu odpowiada: "Bóg jest miłosierdziem”.
Brand, wcielenie twardych protestanckich doktryn, posiadał wszystkie cnoty, ale nie miał miłosierdzia zarówno nad drugiemi jak nad sobą i dlatego nie był w prawdzie.
Postać tę, pomimo swéj abstrakcyjności, wzorował Ibsen z natury, przynajmniéj poczęści na pastorze Lammersie. Lammers głosił, że ci tylko zasługują na odpuszczenie grzechów, co są przejęci prawdziwą skruchą, co nie czczą bałwanów żadnych i żyją w prawdzie.
Lammers wywarł niezawodnie wpływ stanowczy na Ibsena. W wielu jego utworach prawda jest najwyższym obowiązkiem i jedyną drogą życiową; kto od niéj odstępuje nawet w imię innych obo-
Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/15
Ta strona została uwierzytelniona.