Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/153

Ta strona została skorygowana.

Jak dobrze, że jesteśmy znów u siebie, że jesteśmy sami, ty moja śliczna czarodziejko.
NORA. Robercie, nie patrz tak na mnie.
HELMER. Jakto? nie miałbym patrzéć na skarb mój najmilszy.
NORA (przechodzi na drugą stroną stołu). Robercie, nie mów do mnie dzisiaj w ten sposób.
HELMER (idąc za nią). Jeszcze masz w nerwach tarantelę, jak widzę, ale to ci dodaje powabu. Słuchaj, goście rozchodzić się zaczynają (cicho). Nie długo milczenie zalegnie dom cały.
NORA. Spodziewam się.
HELMER. Nieprawdaż, moja najdroższa. Czy wiesz, gdy jestem z tobą w towarzystwie, dlaczego tak mało z tobą mówię, trzymam się tak zdaleka i tylko ukradkiem na ciebie spoglądam, czy wiesz, dlaczego? Oto wyobrażam sobie wówczas, że łączy nas tajemna miłość, a nikt się nie domyśla, co jest pomiędzy nami.
NORA. Och! wiem, wiem, wszystkie twoje myśli są przy mnie.
HELMER. A kiedy odchodzimy, a ja kładę okrycie na twoje cudne ramiona, otulam młodzieńczą szyjkę — to znów przychodzi mi na myśl, żem cię wreszcie poślubił pierwszy raz wprowadzam cię do siebie i pierwszy raz jestem sam z tobą, zupełnie sam z tobą, ty moja prześliczna. Przez cały wieczór tęskniłem do ciebie, a gdy w czasie taranteli widziałem cię przesuwającą się w uroczych skrętach, krew mi zawrzała... nie mogłem dłużéj wytrzymać i oto dlaczego wyprowadziłem się tak wcześnie tu do nas.
NORA. Daj pokój, Robercie, musisz mnie dziś samą zostawić, ja tego wszystkiego nie chcę.
HELMER. Cóż to znaczy? Czy nie mogę się popieścić z moją słodką Norą?... Nie chcesz. Jestem przecież twoim mężem (ktoś stuka).
NORA (z przerażeniem). Czy słyszysz?
HELMER (przy drzwiach wchodowych). Kto tam?



SCENA CZWARTA.
CIŻ I RANK.

RANK (za drzwiami). To ja, czy mogę wejść na chwilkę?
HELMER (cicho i niechętnie). A ten czego chce znowu (głośno). Poczekaj minutkę (otwiera drzwi). To ładnie z twéj strony, żeś naszych drzwi nie ominął.
RANK. Zdawało mi się, że słyszę twój głos i zachciało mi się tu zajrzéć (ogląda się wkoło nieznacznie). Zobaczyć te dobrze znane sprzęty. Ach! jak tu u was cicho i miło.